Józefowianin podpułkownikiem
Polikarp Paduch - żołnierz KEDYWu, odznaczony Krzyżem Walecznych uczestnik wielu akcji bojowych został mianowany na stopień podpułkownika. Uroczyste wręczenie aktu mianowania odbyło się w mieszkaniu pana Paducha w Michalinie.
Akt mianowania na stopień podpułkownika przez Ministra Obrony Narodowej wręczył mjr Krzysztof Kwiatkowski z Wojskowej Komendy Uzupełnień w Garwolinie. W uroczystości brała udział rodzina pana Polikarpa: żona Izabella (podczas wojny porucznik, ps. „Baśka”, Łączniczka AK), córki Barbara i Urszula, zięciowie Krzysztof i Piotr a także Renata Jędryszek z WKU Garwolin oraz Krystyna Olesińska i Zbigniew Stochaj z Urzędu Miasta Józefowa.
- Już 1 września zgłosiłem się w Dęblinie do lotnictwa. Powiedzieli mi wtedy „uciekaj chłopcze, my cię później znajdziemy” – opowiadał pan Paduch po odebraniu aktu mianowania na stopień podpułkownika. - Po wojnie trafiłem na Pomorze, tam urodziły się moje córki. Jako były podkomendny ppłk. Wacława Andrzeja Rejmaka pseud. Ostoja byłem żołnierzem wyklętym i tak byłem traktowany przez władze ludowe – wspomina pan Paduch.
Mieszkanie pana Polikarpa pełne jest pamiątek wojennych. W salonie znajduje się zdjęcie ppłk Wacława Rejmaka, na półkach książki o Armii Krajowej, a w drugim pokoju – replika sztandaru I Batalionu 35 Pułku Piechoty Armii Krajowej z Jaty, okręg Lublin. – Dostałem decyzję, aby opiekować się tym sztandarem i robię to do dzisiaj. Pamiętam, że po wojnie ukrywaliśmy go przez jakiś czas w kościele, bo chciała nam go zabrać milicja – mówi pan Paduch.
- Tato, opowiedz jak byłeś ranny – prosi córka i dodaje ciszej – ma świetną pamięć, a w jego opowieściach wciąż pojawiają się nowe wątki. – Do wojska zaciągnąłem się jako małoletni ochotnik – kontynuuje pan Polikarp. - Przez całą wojnę działałem w konspiracji: Służbie Zwycięstwu Polski, potem Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej – KEDYWie. Miałem pseudonim „Jar”. Podczas akcji na pociąg niemiecki na trasie Łuków – Dęblin zostałem postrzelony. Koledzy mnie jakoś wyciągnęli, ale byłem ciężko ranny. Zostałem za to odznaczony Krzyżem Walecznych. Takich akcji było ponad 200.
Pan Polikarp Paduch wciąż pełni funkcję prezesa Środowiska Warszawskiego 9. Podlaskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Jako jeden z ostatnich żołnierzy Ostoi jeszcze do niedawna brał udział we wszystkich ważniejszych uroczystościach w powiecie łukowskim upamiętniających wydarzenia wojenne.
- Gdyby przyszło mi jeszcze raz podjąć taką decyzję - bez wahania bym to zrobił – powiedział pan Paduch podsumowując swoją działalność konspiracyjno – partyzancką.
(UM Józefów)