Sprostowanie informacji z mediów społecznościowych
25 października media społecznościowe, a następnie lokalne portale informacyjne obiegła wiadomość, że uczennice szkoły w Józefowie były śledzone przez samochód rozmiarów ambulansu. Urząd Miasta i policja uspokajają: nie ma żadnego zagrożenia.
Z relacji dziewczynek wynikało, że ulicą, wzdłuż której szły wracając do domu, wolnym tempem poruszał się samochód wielkości małego busa. Uczennice odniosły wrażenie, że mogą być śledzone, co wywołało w nich niepokój. Dziewczynki uciekły, a o sytuacji powiadomiły rodziców.
O zdarzeniu została poinformowana policja. Zeznania rodziców odbiegają od doniesień, które pojawiły się w mediach: w zdarzeniu nie brały udziału inne samochody, nikt nie tarasował przejścia i nie rozdzielał dzieci, nikt nie zaczepił uczennic i nikt nie nawiązał z nimi żadnego kontaktu. Policjanci natychmiast podjęli działania: dokładnie sprawdzili trasę, którą szły dziewczynki i skontrowali bus, który odpowiadał ich opisowi. Okazało się, że samochód jest własnością firmy, a jego kierowca jechał wolno, ponieważ szukał adresu, pod którym firma miała wykonać usługę.
- Uczennice postąpiły bardzo słusznie informując o całym zdarzeniu rodziców. Dziękuję mieszkańcom za czujność i pragnę poinformować, że sytuacja została sprawdzona i nie ma żadnego zagrożenia – uspokaja zastępca burmistrza Marek Banaszek.
Przestrach uczennic mógł być efektem plotek, jakie pojawiły się niedawno w różnych miejscach Polski i które dotyczą busa z przyciemnionymi szybami, który miałby zaczepiać dzieci. To tzw. „casus czarnej wołgi” i nie ma potwierdzenia w rzeczywistości. Policja apeluje do rodziców, aby rozmawiali z dziećmi i uczulali je na temat zagrożeń, ale też aby nie ulegać histerii. Jednocześnie policjanci zachęcają do zgłaszania wszystkich podejrzanych sytuacji.
(UM Józefów)